- Chętnie. - uśmiechnęłam się. Basior wydawał mi się miły. Postanowiłam też być dla niego miła. Nie chciałam być takim gburem jak zazwyczaj. Gdy doszliśmy nad zatokę, basior usiadł przy brzegu. Usiadłam obok niego. Przez chwilę wpatrywałam się w swoje odbicie w wodzie. Wyglądam strasznie. No i kto mnie zechce? Nikt. Postanowiłam naprawić samą siebie. Często jak już wspominałam jestem gburem ostatnim, z którym nie jest fajnie rozmawiać, a nawet spędzać czas, nawet siedzieć obok. Wstałam i wskoczyłam do wody. Przez chwilę byłam cała zanurzona, gdy wynurzyłam głowę zobaczyłam Kazana, który wstał i patrzył na mnie. Sprawdzał, czy się nie topię, czy chciał po prostu na mnie spojrzeć? A ja mam to wiedzieć? - Wskakujesz? - zaśmiałam się. Wilk cofnął się i rozpędził się, aby potem wskoczyć do wody i pływać razem ze mną. Zanurkowałam i zobaczyłam, że Kazan zrobił to samo. Przypłynęłam do niego i wynurzyłam głowę. Wyszłam z wody, a wilk za mną. Nie dziwie się, nudno jest samemu pluskać się w wodzie. Otrzepałam się i przeciągnęłam. Potem zobaczyłam sarnę. Skradałam się po nią i po chwili pobiegłam w jej kierunku. Odbiegła dalej, a ja wskoczyłam na nią i wgryzłam jej się w kark. Zacisnęłam zęby i poczułam smak słodkiej krwi. Jednak po chwili zwierzę padło na ziemię, przyciskając mnie ze sobą. Pod ciężarem sarny musiałam się wysilić i ją odepchnąć. Wstałam i zobaczyłam, że na mojej łapie też jest zadrapanie, ale nie przeszkadzało mi to. Przybiegł Kazan. Zapytałam się go z lekkim uśmiechem: - Zjesz ze mną?
<Kazan? c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz