Wadera wydawała się nieco zakłopotana tym co się przed chwilą wydarzyło.
Uśmiechnąłem się do niej chcąc ją nieco uspokoić i powiedziałem:
- Nic się nie stało, przecież to był wypadek.
Mimo to Sue nie wyglądała na zbyt pocieszoną. Podniosłem się i otrzepałem z resztek wody a potem usiadłem z powrotem obok Sue.
- Hej, chcesz zobaczyć coś fajnego? - zapytałem
- Co takiego? - zapytała z zaciekawieniem.
- Zobaczysz - uśmiechnąłem się zawadiacko
Wstałem i powiedziałem:
- Ruszajmy jeśli mamy wrócić przed zachodem.
Samica skinęła głową i również wstała. Ruszyliśmy truchtem. Miejsce do
którego chciałem zabrać Sue było dość daleko ale to tempo było
wystarczające by zajść tam i wrócić. W końcu trafiliśmy na moczary.
Musieliśmy przez nie przejść a woda sięgała nam prawie po samą szyję.
- Czy aby na pewno dobrze idziemy? - zapytała Sue
- Tak, nie martw się.
W końcu udało nam się stamtąd wyjść i znaleźliśmy się w lesie iglastym . Po krótkim czasie zobaczyliśmy to:
Piękne złote drzewo.
- I jak ci się podoba? - zapytałem
<Sue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz