Wtem wiatr zaszumiał i zobaczyłam, że w powietrzu płynie do mnie jakiś wilk..
-Witaj, Shaniaro.. Codziennie na ciebie patrzę, ale chcę usłyszeć twój głos..
-B-b-b- Babcia?-mój głos drżał, byłam oszołomiona.
-Tak, mam dla ciebie propozycję.. Mogła byś przejąć władzę nad moim
królestwem..Albo chociaż cię oprowadzę..-Dotknęła mnie a ze mnie posypał
się żółty pyłek.
-Wo..-Zaczęłam pływać w powietrzu.Płynęłam za babcią.W końcu obie byłyśmy na miejscu.Uśmiechnęła się.
-Chodź!Oprowadzę cię..-Oprowadziła mnie po wielkim podniebnym zamczysku
pełnym innych wilków z czerwonymi lub niebieskimi płaszczami.
-Wiesz..A mogę zyskać Trzy dni na myślenie?-Babcia doskonale mnie zrozumiała
-Kiedy byłam w twoim wieku miałam ten sam problem, jasne..-powiedziała i
pozwoliła mnie odpłynąć. Płynęłam nad naszymi terenami, wreszcie
przyśpieszyłam i leciałam nad Rosalie
-Co?
-Moja babcia!-krzyknęłam robiąc salto w powietrzu i lądując.
-Mam trzy dni na zastanowienie się, czy będę z nią żyć w latającym zamku.-wytłumaczyłam, Rosalie zrobiła wielkie oczy.
-Dobra..-odeszła zostawiając mnie samą..
~C.D.N~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz