Od dawna nie mieliśmy z Rosalie dla siebie czasu. Postanowiłem zaprosić ją na wieczór do Gwieździstego Lasu. Zgodziła się. Gdy nadszedł mrok poszliśmy razem pod jedno z drzew.
-Rosalie...-zbliżyłem się do niej.
-Tak?-spytała. Spojrzałem na jej piękną postać. Była taka urocza!
-Dostałem wiadomość od...-zacząłem.
-Nie...Nie...-zaczęła wyjękiwać ze łzami w oczach.
-Rosalie, boisz się, że muszę tam odejść?-zapytałem z niedowierzaniem.
-Tak.-odparła.
-Nie martw się. Chociaż...Tu chodzi o coś o wiele gorszego...Widzisz Rose, złamałem regulamin krainy bogów. Nigdy ci o tym nie mówiłem, bo nie chciałem cię martwić, czym to może mi grozić. Ale teraz już wiem. I postanowiłem cię o tym powiadomić.-spojrzałem się na moją partnerkę. Była w opłakanym stanie. Była cała we łzach, a jej oczy były białe. Co to oznacza?
-Co to...-miałem się spytać.
-Jestem cała w pesymizmie, nie ma dla mnie nadziej i poddaję się.-a więc to oznaczały jej białe oczy.
-Nie poddawaj się. Nie wiesz co mnie czeka!-powiedziałem.
-Umrzesz!-Rosalie zaczęła histerycznie płakać.
-Możliwe, ale to nie jest pewne. A nawet jeśli tak się stanie to będę mógł być duchem. Zrozum, Rosalie. Kocham cię ponad życie, i tak jak ci kiedyś obiecałem, Nigdy ciebie nie opuszczę. Nigdy.-wyjaśniłem ze szczerą prawdą. Wadera przytuliła mnie mocno i liznęła po pysku.
-Masz rację...Ale co będzie z Bellą?-spytała.
-O to się nie martw. Pamiętaj: To dopiero początek. Regulamin mówił, że nie mogę związać się z wilkiem, ze świata żywych. Świat boskich wilków jest inny. A ja porzuciłem ich i dołączyłem do ciebie, pragnąc żyć z tobą wieczność. Za to mi się oberwało. Za moje szczęście...-wyszeptałem.
~Rosalie?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz