Wędrowałam po Bezkresnej Polanie. W takich samotnych chwilach, czasami dopadał mnie nieziemski smutek, spowodowany zapewne, brakiem partnera lub chociażby rodzeństwa. Nie ukrywam, że czułam wielką miłość do Rena i do Kazana, ale wiedziałam jedno: u nikogo nie mam szans. Kazan ostatnio dużo czasu spędza z Anayą, a Reno pewnie w ogóle mnie nie lubi.
-Jestem jedną wielką pesymistką. - powiedziałam głośno. Poczułam czyjś oddech na swoim karku.
-Czyżby? - usłyszałam głos basiora.
{Jakiś basior z watahy?}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz