-Zostaję!-zawołałam. Roran uśmiechnął się.
-Fajnie.-powiedział. Poszliśmy do jaskini, dlatego że zaczęło się ściemniać. Szybko dotarliśmy na miejsce. Zasnął bardzo szybko.
"Niech śni mu się to, o czym marzył." Rozkazałam. Uśmiechnął się. Widziałam jego sen.
"Niech śni mu się, że nagle wyrastają mu skrzydła." powiedziałam.
Co robisz? usłyszałam, pewnie to Nura..
Nic. Po prostu rozkazuję, żeby śniły mu się dobre sny.. Uśmiechnęłam się i odwróciłam. Zobaczyłam wielką smoczycę która ledwo mieściła się w jaskini.
Chodź na chwilę.. Powiedziała. Podeszłam tylko do Smoczycy a ta uniosła mnie i położyła sobie na grzbiecie. Leciałyśmy nad naszymi terenami.
I? Spytałam Smoczycę. Spojrzała na mnie.
Co? I? Ah.. Po prostu nie lubię latać sama! zaśmiała się. Wróciłyśmy do jaskini. Smoczyca siedziała obok mnie. Zasnęłam. Kontrolowałam swój własny sen.
Rano obudziłam się i zobaczyłam Rorana.
-Cześć-powiedział
-Cześć
~Roran?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz