Spacerowałem sobie myśląc o tym, które z moich szczeniaków wybrać na
następcę gammy, oczywiście musiałem uzgodnić to z Nalen co było
trudniejszą sprawą.
Poszedłem do Rosalie odebrać Charlotte, która bawiła się z Bellą.
- Cześć - powiedziałem
- Hej! - odpowiedziała Rosalie - Ledwo co umiałam zapanować nad dwoma szczeniakami, jak wy sobie dajecie radę z sześcioma?
- Właśnie nie dajemy - powiedziałem
Nagle przybiegła do mnie Charlotte.
- Tato, mogę jeszcze trochę pobawić się z Bellą? - zapytała
- Nie córeczko, może innym razem - odpowiedziałem
Posmutniała od razu ale szybko się pozbierała widząc motyla koło jej nosa.
- Rosalie, mam kłopot, nie wiem kogo z moich dzieci wybrać na następcę, Rena czy Kaysie. - powiedziałem - Możesz mi pomóc?
- Raczej musisz uzgodnić to z Nalen - odparła
- Właśnie ona też nie może się zdecydować, proszę pomóż mi - błagałem Rosalie
<Rosalie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz