Robiło się ciemno. Byłam sama w jaskini. Martwiłam się o Nalen i Rorana, bo wybyli gdzieś razem rano i od tej pory nie było po nich ani śladu. Wyszłam przed jaskinię i zaczęłam głośno wyć. Usiadłam na posadzce i czekałam na odpowiedź. Niestety nic nie usłyszałam. Pobiegłam w stronę Gwieździstego Lasu.
-Tam mogli pójść.-pomyślałam. Biegłam od drzewa do drzewa, jednak to na nic się zdało. Nigdzie ich nie było widać a mój węch mówił, że w ciągu 3 godzin ich tutaj w ogóle nie było. Zaczęłam się martwić i to nie na żarty. Pobiegłam na Bezkresną Łąkę. Może robią nocne polowanie? Niestety, obwąchałam każdy kwiat, każdy kłos trawy i zboża. Ale po nich ani śladu. Przyszła mi do głowy straszliwa myśl. Równie dobrze, ktoś z obcej watahy mógł porwać moich towarzyszy. Nie powinnam sprawować stanowiska Alfy!, pomyślałam. Zaczęłam cicho szlochać. Jednak nie zaprzestałam monotonnych poszukiwań. Biegłam dalej, nad Błękitną Zatokę. Tam też nie było śladu po nich, choć mój zmysł węchu podpowiadał mi, że nie dawno tu byli. Zapaliła się we mnie iskierka nadziei. Tylko gdzie w takim razie są? Spojrzałam w dal. Zobaczyłam postać wilka. Ale to był jeden wilk. Więc to nie mogli być moi towarzysze. Jednak bez zastanowienia wskoczyłam do wody i użyłam wszystkich swoich sił w mięśniach aby jak najszybciej dotrzeć na drugi brzeg. Zajęło mi to około 5 minut. Zobaczyłam pięknego basiora. Poczułam do niego wielką sympatię. Gdzieś w oddali zobaczyłam Nalen i Rorana. Chciałam podbiec nie do nich lecz chciałam być bardzo blisko basiora. Był taki uroczy!
-Ukażę się Tobie raz jeszcze, jeśli ty ukażesz się swoim towarzyszom.-powiedziawszy to zniknął. Biegłam więc do Nalen i Rorana.
-Gdzieście się podziewali?!-Wybuchłam.
-Tam mogli pójść.-pomyślałam. Biegłam od drzewa do drzewa, jednak to na nic się zdało. Nigdzie ich nie było widać a mój węch mówił, że w ciągu 3 godzin ich tutaj w ogóle nie było. Zaczęłam się martwić i to nie na żarty. Pobiegłam na Bezkresną Łąkę. Może robią nocne polowanie? Niestety, obwąchałam każdy kwiat, każdy kłos trawy i zboża. Ale po nich ani śladu. Przyszła mi do głowy straszliwa myśl. Równie dobrze, ktoś z obcej watahy mógł porwać moich towarzyszy. Nie powinnam sprawować stanowiska Alfy!, pomyślałam. Zaczęłam cicho szlochać. Jednak nie zaprzestałam monotonnych poszukiwań. Biegłam dalej, nad Błękitną Zatokę. Tam też nie było śladu po nich, choć mój zmysł węchu podpowiadał mi, że nie dawno tu byli. Zapaliła się we mnie iskierka nadziei. Tylko gdzie w takim razie są? Spojrzałam w dal. Zobaczyłam postać wilka. Ale to był jeden wilk. Więc to nie mogli być moi towarzysze. Jednak bez zastanowienia wskoczyłam do wody i użyłam wszystkich swoich sił w mięśniach aby jak najszybciej dotrzeć na drugi brzeg. Zajęło mi to około 5 minut. Zobaczyłam pięknego basiora. Poczułam do niego wielką sympatię. Gdzieś w oddali zobaczyłam Nalen i Rorana. Chciałam podbiec nie do nich lecz chciałam być bardzo blisko basiora. Był taki uroczy!
-Ukażę się Tobie raz jeszcze, jeśli ty ukażesz się swoim towarzyszom.-powiedziawszy to zniknął. Biegłam więc do Nalen i Rorana.
-Gdzieście się podziewali?!-Wybuchłam.
~Nalen?Roran?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz