Im to naprawdę było do śmiechu.
-Martwiłam się o was...-zaczęłam szlochać.
-Rosalie, my nie chcieliśmy...naprawdę.-mówiła Nalen uspokajając mnie.
Roran też spoważniał.
-Wracajcie do jaskini.-rozkazałam chłodno.
-Ale...-zaczął Roran.
-Ale już!-wrzasnęłam. Uciekli gdzie pieprz rośnie. Postanowiłam nie wracać tego dnia do jaskini. Zasnęłam na drugim brzegu Błękitnej Zatoki. Obudziłam się późnym ranem słysząc ujadanie znanych mi wilków.
Czyżby to nie był Dark? A może Nalen? Wiem, że po jakimś poczułam łapę na moim tułowiu. Otworzyłam oczy. to był Dark a za nim stali członkowie mojej watahy.
~Ktoś z watahy?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz